Stacja dokująca Asus EeePad Transformer TF101 – recenzja

Niedawno mieliśmy sposobność zapoznać Was z recenzją tabletu Asus EeePad Transformer TF101. Elementem, który jest uzupełnieniem tego tabletu, a który często jest sprzedawany wraz z samym Transformerem, jest klawiatura będąca jednocześnie stacją dokującą. Nie omieszkaliśmy sprawdzić z czym to się je, jak klawiatura współpracuje z Transformerem. Do zapoznania się z jej recenzją serdecznie zapraszamy…

Budowa

Klawiatura jest zbudowana z materiałów identycznych z tymi, z jakimi zetknęliśmy się w przypadku samego tabletu. Całość obudowy wykonano z satynowego aluminium. Górna część to klawiatura z umieszczonym poniżej trackpadem, pod którym zamontowano przyciski prawo- i lewokliku. Spód klawiatury to również karbowana powierzchnia. Tutaj umieszczono cztery gumowe podstawki, w każdym z narożników klawiatury. Uniemożliwiają one niekontrolowane przesunięcie się tabletu zamontowanego w stacji.

Klawiaturę wyposażono w tradycyjny, pełny zestaw klawiszy w układzie QWERTY. Dodatkowo na panelu pojawiły się klawisze charakterystyczne dla urządzeń z systemem Android, czyli „Ekran Początkowy”, „Wyszukaj”, „Cofnij” a nawet przycisk usypiania/wybudzania tabletu. Górny pas to klawisze funkcyjne, wśród których znalazły się te, uruchamiające moduły Bluetooth czy WiFi lub przeglądarkę internetową.

Na każdej z bocznych krawędzi umieszczono po jednym złączu USB 2.0. Dodatkowo na lewej stronie producent zainstalował gniazdo ładowania i synchronizacji z komputerem (to samo z jakim zetknęliśmy się w tablecie, na jego dolnej krawędzi), zaś z prawej strony znalazł się czytnik kart pamięci MMC i SD/SDHC.

Górna część stacji została wycięta, zaś w powstałej wnęce umieszczono gniazdo montażu tabletu. Pracuje ono ciężko. Daje to stabilność, tablet nie otworzy czy zamknie się samoczynnie, jednak do odchylenia czy zamknięcia ekranu trzeba użyć sporej siły. Wewnętrzną część gniazda wyłożono miękkim materiałem aby zapobiec ścieraniu się powłoki tabletu. Na dnie umieszczono dwa zaczepy oraz 40-pinowy wtyk łączący tablet z klawiaturą po ich podłączeniu do siebie.

Klawisze są niskie, ich mechanizm jest stosunkowo miękki a skok krótki, typowy na notebooków. Pisanie na niej nie różni się specjalnie niczym od pisania na tradycyjnym net- czy notebooku. Na uwagę tutaj zasługuje pojawienie się prawego klawisza Alt umożliwiającego pisanie polskich znaków diakrytycznych.

 

Po połączeniu obydwu elementów otrzymujemy urządzenie będące tradycyjnym netbookiem. Nie tylko zresztą. Stacja dokująca posiada wbudowaną baterię która po połączeniu przedłuża pracę urządzenia nawet do kilkunastu godzin. To bardzo dobry wynik jeśli porównywać to do netbooków, w których wytrzymałość baterii jest sporo, sporo niższa.

Aby nasz Transformer na powrót stał się tabletem, wystarczy przesunąć blokadę mocowania umieszczoną na klawiaturze a następnie wyciągnąć tablet. Tu uwaga, którą bezspornie zaliczymy na poczet minusów. Jeśli zamontujemy tablet w stacji i otworzymy urządzenie na maksimum, to musimy niestety uważać czy nie stoi ono na krawędzi stołu czy biurka. Wystarczy dotknięcie matrycy, aby tablet przeważył stację, całość straciła równowagę i wylądowała na ziemi.

Działanie, wrażenia z użytkowania

Praca z klawiaturą, jak już wcześniej wspomnieliśmy, nie różni się absolutnie niczym od identycznej czynności na innych komputerach. W tym przypadku jednak stacja działa o tyle na korzyść, że umożliwia rezygnację z dość mozolnego wprowadzania tekstu za pomocą klawiatury ekranowej. Jest to szczególnie istotne dla osób piszących bezwzrokowo. W przypadku klawiatury programowej, odruchowo patrzymy na ekran uważając czy nasze palce wędrują w odpowiednie miejsca. Po podłączeniu klawiatury, wyraźnie wzrasta komfort pisania.

Wielodotykowemu touchpadowi nie można tak naprawdę nic zarzucić. Owszem, kilkukrotnie zdarzyło się, że kursor został „zamrożony” na ekranie, jednak nie można powiedzieć o drastycznych niedomaganiach. Do podobnych sytuacji dochodzi na notebookach i netbookach. Przypomnijmy jednak, że testowany egzemplarz to model samplowy. Może więc swoją funkcjonalnością czy jakością nieco różnić się on od tych, które znajdują się w masowej sprzedaży.

Co sprawdziliśmy, to zawsze można podłączyć myszkę przewodową czy to bezprzewodową. Na pewno zadziała (testowane na pięciu różnych myszkach). Można również z powodzeniem podłączyć pamięć zewnętrzną USB. Dzięki zintegrowanemu z Androidem 3.0 menadżerowi plików, bez problemu dostaniemy się do jego zawartości.

Jak wspominaliśmy przy okazji opisywania tabletu, zainstalowaną w nim baterię udawało się zmusić do kapitulacji po 5-6 godzinach typowego użytkowania. Dzięki zamontowaniu dodatkowej baterii w stacji, automatycznie uległ wydłużeniu czas pracy całego urządzenia. Przy nazwijmy to typowym użytkowaniu (włączony moduł WiFi, surfowanie po Internecie, obejrzenie filmu, posłuchanie muzyki, zaliczenie kilkunastu plansz Angry Birds ;) ), Transformer bez problemu wytrzymywał 12 godzin.

Podsumowanie

Tablet tabletem, jednak to co zrobił Asus, a mamy tu na myśli właśnie stworzenie dedykowanej stacji dokującej/klawiatury, to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Nie pozbawiając się mobilności tabletu i wszystkich dóbr przezeń niesionych,  otrzymujemy jednocześnie pełną funkcjonalność tradycyjnego notebooka. W dodatku notebooka o bardzo wysokiej jakości wykonania zarówno pod kątem materiałów użytych do konstrukcji jak i strony systemowo/programowej. Tak naprawdę ciężko znaleźć jakiekolwiek minusy w testowanym egzemplarzu. Najpoważniejszymi są wspomniane już zamrożenia kursora (choć to akurat nie musi być winą sprzętu, może mieć źródło w sferze programowej) i mała stabilność urządzenia przy pełnym odchyleniu matrycy. Jeśli mamy na siłę szukać dalej jakichś wad, to możemy powiedzieć, że po zamontowaniu tabletu w stacji, całość jest … nieco gruba . No i ten uchwyt tabletu, wystający ponad obrys. Ale to szukanie dziury w całym…

Prawda jest taka, że Asus zdecydowanie odróżnił się tym tabletem od innych producentów. Za stosunkowo niewygórowaną kwotę pieniędzy możemy mieć tablet o funkcjonalności urządzenia dotykowego i netbooka. Naszym zdaniem, dla osób poszukujących dobrego jakościowo urządzenia oferującego dobrą wydajność i funkcjonalność, duet Transformer + stacja dokująca jest na pewno wart uwagi.

Stacja dokująca Eee Pad Transformer TF101:
+ wzorowa jakość wykonania i spasowania elementów;

+ doskonały pomysł stworzenia dedykowanej stacji dokującej/klawiatury
+ dwa porty USB 2.0;
+ dodatkowa bateria zwiększająca czas pracy całego urządzenia;
+ natywna obsługa polskich znaków diakrytycznych dzięki prawemu klawiszowi Alt
+ atrakcyjna cena

– zdarzające się zamrożenia kursora;
– łatwo przewrócić tablet podłączony do stacji

Sprzęt do testów dostarczył:

Maciej Rosiński: Jestem miłośnikiem gadżetów i nowoczesnych technologii, fanem Xiaomi i MIUI. Lubię język polski i choć nie jestem absolwentem dziennikarstwa, staram się poprawnie wysławiać i pisać po polsku, a piętnować wszelkie przejawy niepoprawności językowej. Od kilkunastu lat udzielam się w dziennikarstwie, od kilku, jako "naczelny recenzent" ;) portalu Tablety.pl.
Powiązane wpisy
Disqus Comments Loading...

W serwisie wykorzystywane są pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody użytkownika oraz do zbierania informacji statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki.