GoGen MaxPad 7 – recenzja tabletu dla dzieci

Tym razem do naszej redakcji trafił tablet… inny od dotychczas testowanych. To urządzenie zaprojektowane – zarówno w sferze sprzętowej, jak i programowej – dla naszych milusińskich. GoGen MaxPad 7 to „dachówka” kosztująca nieco ponad 400 złotych. Czy tablet za tę cenę ma szansę sprostać wymaganiom naszych pociech? Czy może służyć za centrum edukacji i rozrywki dla naszych dzieci? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w niniejszym artykule. Zapraszamy!

Przeczytaj koniecznie >> 7 najciekawszych aplikacji na Androida dla najmłodszych

 Loading ...

Tablet – zawartość opakowania, wykonanie, jakość materiałów

O GoGen MaxPadzie 7 pisaliśmy już wcześniej. Dzisiaj do naszego redakcyjnego laboratorium trafił egzemplarz tego urządzenia. Już na samym wstępie chciałbym Was uprzedzić, to specyficzne urządzenie o tyle, że jest kierowane do ściśle określonej grupy odbiorców. Ci, a mówimy o naszych pociechach, raczej nie będą się interesować tabelkami zawierającymi cyferki specyfikacji, ani też nie będą się ekscytować słupkami wykresów, przedstawiającymi osiągi tabletu w testach benchmarkowych. Dlatego też wyjątkowo postaram się opisać w miarę możliwości pod kątem tylko i wyłącznie dzieci i ich postrzegania urządzeń.

W pudełku, poza samym bohaterem recenzji, znajdziemy podstawowy zestaw akcesoriów.

To produkt dla dzieci, więc nikogo nie powinien dziwić sposób zaprojektowania kartonika. Ten wygląda schludnie i kolorowo, zawierając podstawowe informacje o urządzeniu. Wewnątrz raczej skromnie. Poza ulotkami, instrukcją obsługi i kartką z kodem zabezpieczającym odnajdziemy jedynie ładowarkę sieciową i przewód USB do microUSB.

To urządzenie zupełnie inne w swoim projekcie, w porównaniu do tabletów dotychczas testowanych. Jaskrawy kolor obudowy przyciąga wzrok jak magnes. I dobrze, bo tak właśnie ma być. Szerokie ramki, z przesadnie – z punktu widzenia dorosłego – powiększonymi przyciskami świetnie sprawdzą się w małych dłoniach „szkodnika”, ;) Wewnątrz ramki – tradycyjnie – wyświetlacz. Cóż… Wprawdzie miało nie być niczego o technikaliach, jednak nie sposób tu o tym nie wspomnieć. Matryca wykorzystana w GoGen ma przekątną 7 cali i oferuje rozdzielczość 800 x 480 pikseli. To bardzo mało, nawet jeśli brać pod uwagę smartfony, a co dopiero tablet. Oczywiście, najmłodsi nie będą doszukiwać się na ekranie pikseli, jednak tak niska rozdzielczość ma bezpośredni wpływ na jakość obrazu, więc nie ma co marzyć o ostrych konturach. To niestety nie wszystko. Panel zastosowany w MaxPad 7 nie jest matrycą IPS. Oznacza to, że odchylenie od położenia prostopadłego do oczu obserwującej osoby nawet o kilkanaście stopni powoduje efekt negatywu i sprawia, że obraz jest praktycznie niewidoczny. Dodajmy do tego ogólnie nie najwyższych lotów kontrast powodujący, że obraz jest przykryty mgiełką i nieco rozmazany, a otrzymamy w efekcie ekran o mniej niż słabej jakości. Nawet jeśli wziąć pod uwagę, że to urządzenie dla najmłodszych. Minus. Na osłodę można dodać, że choć nie jest to szczyt perfekcji, to dobrze działają funkcje dotykowe ekranu, dzięki czemu tablet wykonuje polecenia bezproblemowo.

Tablet wyposażono w kamerkę rozmów wideo. Otrzymała ona matrycę o rozdzielczości 0,3Mpix, zatem jedyne co możemy nią zrobić, to porozmawiać via Skype. W dodatku zalecam robić to przy dobrym oświetleniu.

Na pochwałę natomiast zasługuje głośnik w jaki wyposażono tablet. Reprodukuje on dźwięk o czystości na bardzo przyzwoitym poziomie i o dobrej jakości. Wręcz nie przystającej do jakości ekranu…

Pod wyświetlaczem umieszczono dwufunkcyjny przycisk – powrotu i ekranu początkowego. W jego sąsiedztwie umiejscowiono mikrofon, który dość dobrze zbiera dźwięki.

Na „plechach”, poza logo producenta i tabliczki znamionowej, znajdziemy przycisk resetu, ukryty w niewielkim otworze w obudowie. Warto dodać, że przez cały czas testów ani razu nie musiałem z niego skorzystać.

To, co otrzymujemy wraz z tabletem, poza wspomnianymi na wstępie akcesoriami, to wykonane z gumy etui. Miłe w dotyku, wykonane z tzw. gumy żelowej i dostępne w kilku wersjach kolorystycznych, w zależności od kolorystyki obudowy samej „dachówki”, doskonale ochroni urządzenie przed przypadkowymi urazami, a nawet upadkami. Jest to o tyle istotne, że niezbadane są losy jakichkolwiek przedmiotów znajdujących się w dłoniach najmłodszych dzieci. Trzymane w ręku, za ułamek sekundy pokonują określony odcinek lotem koszącym, aby w rezultacie znaleźć się w najbardziej odległym miejscu pomieszczenia. Tego samego lub sąsiedniego. Otrzymane w zestawie etui ma zapobiec wydarzeniom następującym zwykle po lądowaniu tabletów na twardym podłożu i powinno sprawdzić się w tym znakomicie, zważywszy na fakt, iż guma ma około 2-3 mm grubości.

Ważną cechą opisywanej wsuwki jest to, iż posiada ona bardzo dobrze dopasowane do tabletu i wyraźnie zaakcentowane miejsca, gdzie znajdują się fizyczne przyciski urządzenia. Dzięki temu bez konieczności jej zdejmowania możemy korzystać z funkcji regulacji natężenia głosu oraz włączać i wyłączać tablet.

Znalazły się w niej również stosowne otwory, pozwalające na podłączenie przewodu microUSB, ładowarki oraz słuchawek.

System, nakładka, aplikacje

GoGen MaxPad pracuje pod kontrolą Androida w wersji 4.1.1. W moim odczuciu jest to wystarczająco świeży system, aby go zastosować w tablecie dla dzieci. Warto przy tej okazji wspomnieć, że tablet wyposażono w jednordzeniowy procesor Rockchip RK2926 (Cortex A9) o taktowaniu 1,0 GHz z układem graficznym Mali 400 MP1. Wspomaga go 1 GB pamięci operacyjnej, zaś na dane użytkownika przewidziano 8GB przestrzeni.

Po uruchomieniu tabletu wita nas przyjemna, dziecięca tapeta z przyciskami systemowymi i dodatkowymi dwoma, przenoszącymi nas do dwóch trybów pracy tabletu – Dziecka i Rodzica. Na pochwałę zasługuje przy tym sposób zabezpieczenia tabletu. Z ekranu widocznego na powyższym zrzucie nie uda nam się skorzystać z przycisków systemowych, zaś w zasobniku systemowym będziemy mogli jedynie podejrzeć powiadomienia. Aktywne są tak naprawdę tylko dwa przyciski, te na obydwu bokach ekranu.

W przypadku naciśnięcia przycisku „Tryb Rodzica”, poprzez czterocyfrowy kod zabezpieczający (można go dowolnie zmieniać) zostajemy przeniesieni do panelu zarządzania zawartością tabletu.

W tym trybie otrzymamy dostęp w zasadzie do wszystkich ustawień urządzenia. Nie ma sensu opisywanie opcji menu systemowego, bo te są w zasadzie identyczne w każdym urządzeniu z Androidem 4.x. Producent wzbogacił interfejs o kilka opcji ułatwiających przystosowanie tabletu pod kątem jego używania przez dziecko. Znajdziemy tu więc ikony przenoszące nas do regulacji jasności ekranu (to o tyle istotne, jeśli rozmawiamy o epilepsji), możliwości wyboru aplikacji jakie mają być dostępne w „Trybie Dziecka”, ustawień czasu wyłączenia urządzenia (pozwala to w 30-minutowych interwałach kontrolować czas, jaki pociecha spędza na zabawie z tabletem), aż w końcu do wspomnianego zarządzania kodami zabezpieczającymi.

„Tryb Dziecka”, skoro o nim mówimy, domyślnie nie jest zabezpieczony żadnym hasłem. I dobrze, ponieważ z tego trybu dziecko i tak nie ma dostępu do żadnych opcji, poza klikaniem widocznych powyżej znaków (przenoszących do konkretnych podmenu), wyboru pomiędzy trybem nocy i dnia, włączaniem mikrofonu i kamerki rozmów wideo, aż w końcu wyłączania tabletu. Ta ostatnia opcja jest o tyle przydatna, że dziecko, jeśli zmęczy się zabawą, może samodzielnie wyłączyć zasilanie urządzenia. Z tego ekranu możemy również, oczywiście poprzez panel wpisywania kodu zabezpieczającego. przenieść się do”Trybu Rodzica”.

Pierwsze dwa… drogowskazy na ekranie w „Trybie Dziecka” przenoszą nas do aparatu i zegara. Aparat to nic innego jak webkamerka, tutaj dodatkowo zaopatrzona w efekty „krzywego lustra”. Dolne przyciski, czy jak to określiliśmy drogowskazy, przenoszą nas do galerii zdjęć, funkcji kalkulatora, galerii muzyki i filmów. Nawet stamtąd dziecko nie ma możliwości przejścia w inne części systemu czy dostać się do jakichkolwiek funkcji zarządzania systemem i tabletem.

W sekcji „Sporty rodzinne” znajdziemy w przyjemnej formie graficznej rozmieszczone „wyspy”, które odpowiadają grom o stosownej tematyce. Oczywiście po wyborze jakiejkolwiek uruchomiona zostaje odpowiednia gra.

Następne dwa podmenu to programy do nauki. Niestety, tu kończą się dobre czasy dla naszych milusińskich. W moim odczuciu w tym miejscu następuje zetknięcie z czymś najbardziej nagannym – brakiem spolszczenia nie tylko tytułów ale i samych aplikacji. Do dwóch z spośród fabrycznie zainstalowanych – „Mały Ratownik” i „Przygoda na drodze” nie mam zastrzeżeń. Są w pełni i profesjonalnie zdubingowane. Jednak tylko te dwie. Z pozostałych programów oraz gier skorzysta dziecko posługujące się językiem angielskim czy… czeskim. Tak, czeskim, ponieważ większość aplikacji do nauki, a nawet część interfejsu jest właśnie w tym języku. Brak całkowitej lokalizacji systemu i aplikacji to karygodne zaniedbanie, zwłaszcza jeśli mówimy o urządzeniu sprzedawanym na naszym rynku.

A gry? Również w języku angielskim. Poza tym, nie są one najwyższych lotów jeśli chodzi o kwestię jakości grafiki.

Może rozdzielczość ekranu urządzenia nie powala na kolana, a my nie możemy wymagać żeby grafika jakością dorównywała tej, z jaką mamy do czynienia na… iPadzie Mini z Retiną, jednak mogłaby być nieco bardziej przyzwoita.

Podsumowanie

GoGen MaxPad 7 to tablet, którego wykonanie stoi na przyzwoitym poziomie. To również niestety urządzenie, który wyposażono w nędznej jakości ekran. Na jego pokładzie znalazł się dobrej jakości głośnik, ale zabrakło choćby przyzwoitej kamerki rozmów wideo czy aparatu. To w końcu tablet, który otrzymał przyjazną dziecku szatę graficzną w postaci bajkowej nakładki i interfejsu użytkownika, która to jednak została nie w pełni spolonizowana, a w części dotyczącej gier ich jakość pozostawia po prostu sporo do życzenia.

Warto tu wspomnieć, że zastosowany w tablecie układ SoC od Rockchip nie jest potworem wydajności, ale nie o to tutaj chodzi. System działa sprawnie, gry – te zainstalowane – a nawet prostsze i mniej wymagające (pobrane ze sklepu Play) działają dobrze. Chip nie jest mega wydajny, ale też z drugiej strony nie ma zbyt wygórowanego zapotrzebowania na energię, co skutkuje wytrzymałością ogniwa nawet do 1,5-2 dni. W trybie czuwania, maksimum to 3 dni.

Czy warto? Jeśli to ma być tablet dla dziecka 3 – 5 lat, to pod warunkiem, że wystarczą mu dwie polskie aplikacje, urządzenie spełni swoje zadanie. Jeśli dla dzieci starszych, to pomimo stosunkowo niskiej ceny, określonej na okolice 400 PLN, „dachówka” może okazać się zbyt mało oferującą pod względem jakości wyświetlacza i wydajności. Dzieci nieco starsze, wbrew przekonaniu rodziców o ich maleńkości i nieporadności ;), mają znakomitą orientację w kwestii nowinek technicznych, mają zdolności łatwej adaptacji swoich umiejętności do potrzeb urządzenia, a poza tym posiadają określone wymagania co do jakości i dla nich GoGen MaxPad po prostu nie będzie obiektem pożądania.

GoGen MaxPad 7

Nasza ocena: 4/6

+ dobra jakość wykonania tabletu;
+ gumowe, zabezpieczające tablet etui w zestawie;
+ przyzwoita bateria;
+ wystarczająca jak na ten zakres wykorzystań wydajność układu SoC;
+ dobrej jakości głośnik;
+ całkowita separacja funkcji dziecięcych od rodzicielskich;
+ przyjazny dzieciom, bajkowy interfejs…

– … choć tak jak część systemu, większość aplikacji nie w języku polskim;
– tragicznej jakości wyświetlacz;

Sprzęt do testów dostarczył:

Maciej Rosiński: Jestem miłośnikiem gadżetów i nowoczesnych technologii, fanem Xiaomi i MIUI. Lubię język polski i choć nie jestem absolwentem dziennikarstwa, staram się poprawnie wysławiać i pisać po polsku, a piętnować wszelkie przejawy niepoprawności językowej. Od kilkunastu lat udzielam się w dziennikarstwie, od kilku, jako "naczelny recenzent" ;) portalu Tablety.pl.
Powiązane wpisy
Disqus Comments Loading...

W serwisie wykorzystywane są pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody użytkownika oraz do zbierania informacji statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki.