Recenzja tabletu Huawei MediaPad 10 FHD

Wszystkie tablety, które dotąd trafiały do naszej redakcji, były wyposażone w doskonale znane na rynku układy – czy to któryś z modeli Tegry, czy z tańszych MediaTek lub Rockchip. Tym razem jednak jest inaczej. Na testy otrzymaliśmy bowiem tablet Huawei Media Pad 10 FHD, na pokładzie którego odnajdziemy nieco egzotyczny, czterordzeniowy układ HiSilicon. Jak wypadnie w testach? Jak dobrym jakościowo urządzeniem okaże się sam tablet? Aby się tego dowiedzieć, przeczytajcie niniejszą recenzję. Zapraszamy!

Przeczytaj koniecznie >> Recenzja tabletu o’Lofer JustTab C1041 IPS

 Loading ...

Huawei MediaPad 10 FHD, jak wskazuje już samo oznaczenie, wyposażono w ekran o rozdzielczości FullHD. Jak wygląda pozostała część specyfikacji?

Nieczęsto można zetknąć się z układem HiSilicon K3V2 Hi3620. Ten czterordzeniowy chip pracuje z taktowaniem 1,4GHz, a wspomaga go układ graficzny Vivante GC4000. Na pokładzie zainstalowano również aż 2GB pamięci operacyjnej i 16 GB pamięci masowej, przy czym tę ostatnią powiększymy dzięki kartom microSD.

W dość oszczędnym pod względem opisów kartoniku, oprócz tabletu znalazł się przewód USB, ładowarka sieciowa i instrukcja obsługi. Trochę ubogo…

Pierwsze wrażenie po chwyceniu w dłonie tabletu? Piekielnie cienki. Tablet nie należy do najgrubszych, ma niespełna 9 mm grubości, jednak zaokrąglone krawędzie boczne i odpowiednio wyprofilowany panel tylny potęgują wrażenie smukłości. Tym, co również rzuca się w oczy, to stosunkowo szeroka ramka wokół wyświetlacza. Ma ona w rzeczywistości tylko 2cm szerokości, zatem nasze wrażenie to złudzenie.

Wyświetlacz wykorzystany w MediaPad 10 FHD to matryca IPS oferująca rozdzielczość 1920 x 1200 pikseli. Przyznam szczerze, że to jeden z najlepszych wyświetlaczy z jakim dotąd się zetknąłem. Świetne kąty patrzenia, rewelacyjna wręcz ostrość i wyrazistość, perfekcyjnie reprodukowane kolory powodują, że zawartość wyświetlaną na tablecie ogląda się z ogromną przyjemnością. Jeśli do tego dodamy bardzo czuły dotyk, powodujący że tablet odpowiada na każde muśnięcie palcem, otrzymujemy element będący świetną wizytówką tabletu. Bardzo duży plus.

W obrębie ramki, u dołu, umieszczono logo producenta, zaś na górze znalazł się czujnik oświetlenia i oczko kamerki rozmów wideo. Ta ostatnia rejestruje wideo i obrazy na przyzwoitym poziomie. Niestety dotyczy to jedynie przechwytywania obrazu przy dobrym oświetleniu. Przy sztucznym lub słabym obraz jest ziarnisty i o wiele mniej wyraźny.

Panel tylny to w zdecydowanej większości lity, aluminiowy korpus, który w górnej jego części został połączony z paskiem wykonanym z tworzywa.

Tylny panel, czy raczej boczne krawędzie wyprofilowano w taki sposób, że można odnieść wrażenie, iż wszystko, co na nich się znajduje, umieszczono de facto na panelu tylnym. Na prawej stronie znalazły się zatem przyciski włączania/wyłączania urządzenia, a tuż pod nim regulacja głośności. Obydwa klawisze pracują bez zarzutu, choć można się przyczepić, że zostały zbyt głęboko osadzone w korpusie i trochę ciężko je namierzyć nie patrząc na tablet, a posługując się jedynie dotykiem.

Na dolnej krawędzi znajdziemy element, co do którego mam największe zastrzeżenia. To dedykowany port Huawei, podobny temu, z jakim spotkałem się w tabletach ASUS Transformer. I bynajmniej nie chodzi o jego jakość czy sprawność działania. Po prostu, co odnotowuję jako poważną wadę, nie znajdziemy w tablecie żadnego innego portu – ani USB, ani HDMI, a jedynym złączem, poza opisywanym…

… jest gniazdo słuchawkowe 3,5mm jack. Oznacza to ni mniej nie więcej, że bez dedykowanego przewodu, który znajdziemy w zestawie z ładowarką, nie podłączymy tabletu ani do ładowania, ani do komputera PC (np. w celu przegrania multimediów). Minus.

W środkowej części panelu tylnego umieszczono obiektyw wbudowanego aparatu wraz z diodą LED służącą za lampę błyskową. Jakość zdjęć wykonywanych tym aparatem opiszę w dalszej części recenzji.

Głośniki… No właśnie. Umieszczono je symetrycznie, w pobliżu krawędzi bocznych tabletu. Wyglądają niepozornie, po prostu niewielka, dziurkowana przestrzeń na panelu. To tylko początek, bo wystarczy uruchomić odtwarzacz muzyki aby przekonać się, że te „tylko” głośniczki generują rewelacyjny dźwięk. Charakteryzuje się on nie tylko wysokim poziomem głośności, ale i niezmiernie rzadko spotykaną czystością. Nie tak dawno zachwalałem tablet Kruhger & Matz, w którym odnotowałem umieszczenie jednych z najlepszych głośników jak dotąd. Celowo używam czasu przeszłego ponieważ te, zastosowane w Huawei MediaPad 10 FHD, są jeszcze lepsze. Brawo!

Dobrego nigdy za wiele, zatem przed nami kolejny atut tabletu Huawei. Pod widoczną już na poprzednich zdjęciach klapką, producent ukrył dwa sloty. Pierwszy z nich to gniazdo kart microSD, pozwalający rozszerzyć pamięć tabletu o kolejne 32GB. Drugi natomiast to coś, co tygryski lubią najbardziej: slot kart SIM. Tablet umożliwia połączenia w ramach sieci GSM i trzeba przyznać, czyni to niesamowicie skutecznie. Zalogowanie się do sieci po wpisaniu kodu PIN zajmuje raptem kilka sekund. Ponowne zalogowanie do niej po wybudzeniu – jedną, może dwie. Przez cały okres testów nie zetknąłem się z przypadkiem zagubienia sygnału czy zerwania połączenia. Plus.

System, oprogramowanie, media

Tablet po wyjęciu z pudełka posiada preinstalowany system Android w wersji 4.1.2. Nie ma co dysputować, działa on na MediaPadzie po prostu świetnie. Wszystko odbywa się płynnie, nie uświadczymy żadnych spowolnień czy przycięć interfejsu. Aplikacje uruchamiają się sprawnie i bez opóźnień.

Poza autorskimi widżetami, ekran początkowy zaopatrzono w ukrywany pasek przycisków, dzięki czemu możemy np. w przeglądarce czy w odtwarzaczu wideo wykorzystać całą powierzchnię ekranu. Sam interfejs został nieco przeprojektowany przez Huawei i wyglądem nieco odstaje od „surowych” wersji Androida.

Wraz z tabletem nie otrzymamy wiele dodatkowej zawartości. Mówię oczywiście o dodatkowych aplikacjach, których sporo z reguły dostarczanych jest np. w tabletach Asusa. Tu dostajemy preinstalowany, autorski menadżer plików.

Huawei dodaje od siebie również aplikację, pozwalającą na udostępnianie multimediów w ramach domowej sieci bezprzewodowej. W bardzo prosty i przystępny sposób możemy skonfigurować urządzenia do niej podpięte, a następnie wymieniać pomiędzy nimi zawartość multimedialną. Plus za interfejs aplikacji w języku polskim.

Ostatnim elementem dodanym przez Huawei jest gra Fruit Ninja. Nie jest to aplikacja „seryjna”, jaką można pobrać w sklepie Play. Ma ona tematykę powiązaną z filmem „Kot w butach”, zaś urozmaicono ją o dodatkowe zadania, jakie należy wykonać, aby odblokować nowe możliwości.

Przy tej okazji warto omówić kilka aspektów samego użytkowania tabletu. W kwestii połączeń bezprzewodowych, MediaPad 10FHD sprawuje się świetnie. Wspomniany już modem LTE działa bez zastrzeżeń, moduły WiFi i Bluetooth również nie dają najmniejszych nawet powodów do narzekania. GPS łapie fix w ciągu kilku-, kilkunastu sekund, zaś wydajność samego tabletu nie pozwala na żadne przycięcia czy spowolnienia podczas ładowania map czy nawigowania.

Bateria? Jest bardzo dobrze. Przy trzech-, czterech godzinach gry w Blood &Glory, plus muzyka w tle, do tego kilkadziesiąt minut przeglądania Internetu (cały czas muzyka w tle), jakiś film w YouTube i film odtworzony z karty pamięci (cały czas włączone WiFi lub 3G), tablet wytrzymał blisko trzy dni. Brawo!

W kwestii mediów również nie mam nic do zarzucenia tabletowi Huawei. Zdecydowana większość filmów, również z napisami, jest odtwarzana poprawnie, nawet w jakości FullHD.

W kwestii zdjęć, nabywca tabletu Huawei na pewno nie będzie miał powodów do narzekania. Sprawdziłem wbudowany aparat, który tu doposażono w diodę doświetlającą LED. Jak się sprawuje?

Zdjęcia wykonane w naturalnym oświetleniu są na dobrym poziomie, choć są zaciągnięte jakby delikatną mgiełką, przez co brak im nieco wyrazistości i żywości.

Zdjęcia wykonane przy oświetleniu sztucznym wypadają już gorzej. Widać na nich ziarnistość i idące w kierunku czerwieni i żółci przebarwienia. Wbudowana lampa niestety nie zdaje egzaminu, ponieważ oświetla ona kadr nierównomiernie, przez co na zdjęciu występują jaśniejsze i ciemniejsze obszary (problemy układu z balansem bieli?).

Czysta wydajność urządzenia to coś, co stanowi o jego zachowaniu w grach i aplikacjach, szczególnie tych bardziej wymagających. Jak na tym polu wypada MediaPad?

Nic dodać – nic ująć. W teście Quadrant Standard tablet jest wydajniejszy od najlepszego jak dotąd Aoson Infinite Tab M11 o blisko 15%. Świetną wydajność zastosowanego tu chipu HiSilicon K2V2 Hi3620 i układu graficznego Vivante GC4000 potwierdzają również inne programy benchmarkowe, w których tablet uzyskuje następujące wyniki:

  • AnTuTu – 12335 punktów;
  • 3DMark Ice Storm – 4465 punktów;
  • 3DMark Ice Storm Extreme – 2584 punktów.

Warto przy tej okazji wspomnieć, że chip GPU Vivante został przetestowany przez grupę YOUi Labs w benchmarku odtwarzającym fragment kodu dotyczącego jednostek cieniujących. Dlaczego akurat w taki sposób? Ponieważ większość programów testujących mobilne układy graficzne mierzy liczbę klatek wyświetlanych na sekundę, a nie porównuje jakości tekstur, wygładzeń, ani nie wykazuje ewentualnych zakłóceń. Wynik GPU Vivante okazał się na tyle wysoki, że pozwolił mu się zbliżyć do rezultatu karty graficznej do notebooków –  GeForce GT 630M!

Podsumowanie

Rzadko, podkreślam, rzadko mam do czynienia z urządzeniami tej klasy co Huawei MediaPad 10 FHD. Korzystanie z takiego tabletu to esencja przyjemności, bez względu na to do jakich celów się go wykorzystuje. Świetna jakość wykonania, wydajność, wyświetlacz, głośniki, bateria, modem LTE, moduły bezprzewodowe… można wymieniać bez końca.

Co najistotniejsze, MediaPad tak naprawdę ma tylko jedną wadę – skazuje nas na korzystanie z dedykowanych przewodów z odpowiednią wtyczką, ponieważ nie ma w tym tablecie ani portu microUSB, ani HDMI. Oczywiście to nie problem, bo przewód, którym podłączymy urządzenie do ładowania czy do komputera PC znajduje się w zestawie z tabletem, jednak przy tej klasie urządzeń, wspomniane interfejsy mogłyby się pojawić. Na pewno nie zwiększyłoby to w znaczący sposób ceny tabletu. Tym bardziej, że ta ostatnia, kształtująca się na poziomie około 1300 złotych (cena urządzenia na wolnym rynku, na dzień pisania recenzji), nie jest wcale wygórowana.

Czy warto? Tak i po trzykroć tak! To bezsprzecznie jeden z najlepszych tabletów jaki gościł w naszej redakcji, zatem z przyjemnością możemy przyznać mu logo „Rekomendacji”, „Wydajności” i „Jakości”.

Huawei MediaPad 10 FHD

Nasza ocena: 5,5 / 6

+ stojące na bardzo wysokim poziomie jakość materiałów i spasowanie elementów tabletu;
+ rewelacyjna wydajność tabletu;
+ bardzo wydajna bateria;
+ bardzo dobrej jakości wyświetlacz;
+ bardzo dobre głośniki;
+ slot kart microSD;
+ działający bez zastrzeżeń modem LTE;
+ przyzwoity aparat.

– brak portu HDMI i USB;
– nie najwyższej jakości zdjęcia wykonywane przy sztucznym oświetleniu.

Sprzęt do testów dostarczył:

Maciej Rosiński: Jestem miłośnikiem gadżetów i nowoczesnych technologii, fanem Xiaomi i MIUI. Lubię język polski i choć nie jestem absolwentem dziennikarstwa, staram się poprawnie wysławiać i pisać po polsku, a piętnować wszelkie przejawy niepoprawności językowej. Od kilkunastu lat udzielam się w dziennikarstwie, od kilku, jako "naczelny recenzent" ;) portalu Tablety.pl.
Powiązane wpisy
Disqus Comments Loading...

W serwisie wykorzystywane są pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody użytkownika oraz do zbierania informacji statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki.