Recenzja gry „Grand Theft Auto: San Andreas”

„Grand Theft Auto” to jedna z najbardziej popularnych i najlepszych serii gier w historii. Niedawno premierę miała najnowsza część przeznaczona na konsole, a od paru dni możemy cieszyć się na iOS wydaniem, które pierwotnie powstało w 2004 roku – ”San Andreas”. Jak twórcy spisali się przenosząc grę na urządzenia mobilne? Tego dowiesz się z poniższej recenzji.

Przeczytaj koniecznie >> Recenzje gier na tablety

 Loading ...

Główny bohater, Carl Johnson nazywany też CJ-em, wraca po pięciu latach do Los Santos (obok San Fierro i Las Venturas, jednej z trzech części San Andreas) z powodu morderstwa jego matki. Niestety realia, które zastaje są, delikatnie mówiąc, nie najlepsze. Jego rodzina jest w rozsypce, obwiniany jest o śmierć młodszego brata – Briana, którego zamordowanie skłoniło CJ-a do wyjazdu do Liberty City. Ponadto okazuje się, że gang rodzin z Grove Street też jest w nie najlepszej kondycji, gdyż poszczególne rodziny są skonfliktowane. Carl nie dość, że jest zszokowany otrzymanymi informacjami, to jeszcze ma nieprzyjemności ze skorumpowanymi policjantami, w wyniku czego dostaje zakaz wyjeżdżania z miasta.

Gdy gra się ukazała, ludzie zostali wprawieni w podziw. Gigantyczny, otwarty świat w 2004 roku robił wrażenie na wszystkich i skłamałbym mówiąc, że nie robi go obecnie, gdy jest dostępny na urządzeniach, które mamy zawsze ze sobą. Dostępna jest cała masa rzeczy do robienia, jak np. chodzenie na siłownię, kupowanie ubrań, posiadłości, tuning samochodów, a nawet umawianie się z dziewczynami. Liczba pojazdów i ich rodzajów także jest oszałamiająca – możemy się poruszać, poza samochodami, motocyklami, rowerami, quadami, łodziami, samolotami, a nawet pociągami.

Jestem przekonany, że większość z was zetknęła się z grą już w przeszłości i zastanawia się, czy warto sięgnąć po nią jeszcze raz, tym razem w wersji mobilnej. Po pobraniu paczki ważącej 1,5 gigabajta i uruchomieniu gry jesteśmy proszeni o zalogowanie się do Rockstar Games Social Club. Nie musimy tego robić, jednak daje to możliwość zapisywania stanu gry w iCloud, co jest bardzo przydatne, gdy chcemy grać na więcej niż jednym urządzeniu zachowując swoje postępy.

Pierwsze, z czym ma się styczność po rozpoczęciu nowej gry, to grafika. Twórcy chwalą się jej poprawieniem, głównie zwracając uwagę na wyższą rozdzielczość, poprawienie modeli bohaterów i rozszerzenie palety barw. Dla najwydajniejszych urządzeń wprowadzono dynamiczne cienie i odbicia światła generowane w czasie rzeczywistym. Grafika jest przyjemna i choć jakiekolwiek porównanie jej z „GTA V” czy nawet ”GTA IV” wypadnie niekorzystnie, to na pewno nie stanowi ona wady. Zresztą, oprawa we wszystkich częściach „Grand Theft Auto” ma to do siebie, że nawet po upływie lat nie czyni gry niegrywalną.

Rockstar Games zawsze dużą wagę przykładało do muzyki w grze. W „San Andreas” mamy do dyspozycji przygotowane stacje radiowe o różnym przekroju gatunków, a także możliwość stworzenia własnej. W tym celu wystarczy utworzyć playlistę nazwaną „GTASA” i wybrać w grze stację MIXTAPE.

Przypuszczam, że najwięcej obaw ma związek ze sterowaniem. I niestety, nie jestem w stanie udzielić uniwersalnej odpowiedzi. Rozwiązane zostało ono podobnie jak w „GTA III” i „GTA: Vice City”, choć dokonano paru modyfikacji. Możemy wybrać jeden z trzech modeli – sterowanie analogowe, za pomocą przycisków i trzeci, nazwany „flick”, polegający na dotknięciu ekranu i przesunięciu palcem. Co ważne, możliwe jest ustawienie na sztywno analogowego sterowania dla jednośladów. Ważne, gdyż w mojej opinii samochodami najwygodniej jeździ się za pomocą przycisków, natomiast rowerami czy motocyklami pewniej kieruje się delikatniejszymi ruchami. Jeśli graliście w którąś z wcześniejszych wersji na tablety i uznaliście, że nie da się w ten sposób cieszyć grą, to i tutaj nie liczcie na rewelacje. Na plus należy zaliczyć zmianę dostępnych przycisków w zależności od sytuacji. Do celowania z kolei stworzono auto-aim, który jest bardzo pomocny, choć można go wyłączyć. Bardzo istotną nowością, której nie mogłem sprawdzić z braku możliwości technicznych, jest wsparcie dla kontrolerów Made-For-iOS. Ostatnio zaprezentowano kilka z nich i wydaje się, że poza ceną oscylującą w granicach 500zł, rozwiązanie to nie ma wad. Jeśli faktycznie działa to tak, jak powinno, to szczęśliwcy znajdujący się w posiadaniu takiego urządzenia będą czerpać z gry na tablecie maksimum przyjemności.

Ostatnim elementem podlegającym werdyktowi jest optymalizacja, czyli coś, z czym Rockstar nie zwykł sobie radzić dobrze w przypadku przenoszenia gry z konsol na PC. I w tym przypadku nie mogę twórców pochwalić. Niestety, są problemy z płynnością (dzięki Pawłowi Haciowi wiemy, że zdarzają się także na iPadzie Air) i stabilnością, choć te drugie udało się zlikwidować poprzez zastosowanie się do zaleceń znajdujących się w opisie gry, czyli ponownego uruchomienia po pobraniu i czyszczenia aplikacji z menu multitaskingu. Oczywiście nie niweluje to w pełni wady, bowiem każdy chyba chce grę od razu uruchomić i grać, a zamiast tego chcąc być spokojnym o postępy w grze trzeba jeszcze wykonać inne akcje. Na szczęście w grze jest auto-save, jednak zawsze tego typu zdarzenia irytują. Możliwe, że jest to winą iOS 7 (na iOS 7.1 mamy zaobserwować spory przyrost ogólnej szybkości), niemniej nie jestem w stanie tego stwierdzić.

Zważając na powyższe, pomimo gry będącej w oryginale blisko doskonałości (na Metacritic średnia ocena w wersji dla PS2 wynosi 95/100), w wersji dla iOS tak nie jest. Sterowanie, nawet możliwie najlepiej rozwiązane, nie jest tak wygodne jak na padzie, a spadki liczby klatek na sekundę, choć nie dyskwalifikują gry, nieco uprzykrzają rozgrywkę. Jednak mimo wszystko, to dalej GTA, to dalej co najmniej kilkadziesiąt godzin rozgrywki, to dalej jedna z najlepszych gier w dziejach. Jeśli zatem nie miałeś z nią styczności wcześniej, a nie masz konsoli lub wolisz mieć grę zawsze przy sobie, polecam kupić. A jeśli grałeś… też polecam kupić, bo taka podróż w czasie jest bardzo przyjemna. Jedynym wyjątkiem są osoby, które grały już na tablecie i nie są przekonane do sterowania, a nie dysponują kontrolerem. Wtedy prawdopodobnie grę wykasują, a pieniądze uznają za wyrzucone w błoto. Ja tymczasem kończę recenzję i wracam do rozbijania się po San Andreas.

Ocena: 5/6

Plusy:
+ to stare, dobre „GTA” ze wspaniałym światem, klimatem, fabułą;
+ ulepszona grafika;
+ wsparcie dla kontrolerów MFi.

Minusy:
– sterowanie wciąż nie jest szczytem wygody;
– gra czasami klatkuje;
– 5,99€ to dość wysoka (ale usprawiedliwiona) cena.

Paweł Grzembka: Lubię technologię. Jestem zwolennikiem urządzeń firmy Apple, ale niektóre funkcje innych platform też potrafię docenić.
Powiązane wpisy
Disqus Comments Loading...

W serwisie wykorzystywane są pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody użytkownika oraz do zbierania informacji statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki.