Jak deweloperzy poradzili sobie z aplikacjami na iOS 7?

Właśnie mija miesiąc od premiery iOS 7, który niemal całkowicie odmienił wygląd systemu firmy Apple. Jednak iPad nie byłby najlepszym tabletem na rynku, gdyby nie aplikacje, które możemy znaleźć w sklepie App Store. A zatem, jak twórcy przystosowali swoje dzieła do nowej wersji systemu? Oto kilka popularnych przykładów.

Przeczytaj koniecznie >> 10 najlepszych bezpłatnych gier na Androida

 Loading ...

Facebook

Na pierwszy rzut oka aplikacja wydaje się zrobiona przyzwoicie. Widzimy nowy status bar w kolorze nagłówka, cieńsze linie, spłaszczenie interfejsu. Zmieniono też kolorystykę i wygląd okien powiadomień, czy wiadomości.

Niestety, im dłużej z aplikacji korzystamy i bardziej się w nią zagłębiamy, tym więcej niedoróbek możemy zauważyć. Jeśli wysuniemy menu z lewej strony ekranu, górny pasek stanie się czarny. Nie zmieniono też znacznej części ikon. Jeszcze gorzej wyglądają przyciski na fanpejdżach i profilach – pozostały one bez zmian, więc są delikatnie wypukłe. Podobnie sprawa się ma z przyciskiem „Opublikuj” pisząc komentarz prosto z News Feeda. Jednak brak spójności – choć nie tak rażący – można zauważyć nawet w elementach zmienionych. Mamy dwie wyszukiwarki: czatu i ogólną. Nie wiedzieć czemu, po wybraniu tej dla czatu, jesteśmy raczeni animacją, a w przypadku ogólnej – nie. Tak, są to mało znaczące detale, jednak skoro już postanowiono zmieniać aplikację, należało to zrobić porządnie.

Ocena: 3/6, bo choć czuć świeżość, mnogość niedoróbek nie pozwala dać wyższego stopnia.

Twitter

Największą zaletą (w kontekście iOS 7) nowej wersji Twittera jest… ikona na SpringBoardzie. Niestety, twórcy poszli po linii najmniejszego oporu i praktycznie jedyne, co zrobili, to usunięcie wypukłości i sprawienie, że aplikacja wydaje się lżejsza. Z tego powodu niewiele jest rzeczy, do których można się przyczepić, ale w tym przypadku niekoniecznie jest to zaletą. Nie ma nowego status bara, ikony wewnątrz aplikacji pozostały niemal niezmienione. Mamy za to parę przezroczystych elementów, jak np. wyszukiwarka, co należy ocenić na plus. Nazwanie tego redesignem to jednak za dużo, bo w aplikacji praktycznie jedynie zastąpiono gradienty jednolitymi kolorami i zastosowanie efektu szkła.

Ocena: 3/6, bo nowości z iOS 7 jest bardzo niewiele.

Pocket

Pocket jeszcze za czasów iOS 6 wyglądał dość płasko i cechował się prostotą. Aktualizacja systemu otwarła możliwość dalszego udoskonalenia widoku i tak też się stało. Status bar jest wykonany wzorowo – w kolorze białym lub szarym, ale zawsze zunifikowany z nagłówkiem. Usunięto też cienie, lecz, niestety, nie wszystkie. W kilku miejscach nadal możemy je zauważyć. Nie wiadomo też, dlaczego przycisk udostępnienia jedynie przypomina systemowy, a nie jest po prostu z systemu zapożyczony. Pocket ma jednak jedną wielką zaletę – odświeżanie w tle. Twórcy zdecydowali się na implementację nowej funkcji iOS 7 i działa ona znakomicie. Już nie trzeba pamiętać, by uruchomić aplikację po dodaniu paru nowych linków i dzięki temu wygoda używania usługi diametralnie wzrosła.

Ocena: 5/6, bo widać, że twórcy czują ducha nowej wersji systemu, ale kilka szczegółów nie jest jeszcze dopieszczonych.

Reeder

Reeder był jedną z pierwszych aplikacji dostosowanych do iOS 7 – można było go pobrać, gdy najnowsza wersja systemu nie była jeszcze publicznie dostępna. Muszę stwierdzić, że Silvio Rizzi, jej twórca, wykonał całkiem dobrą robotę. Wszystkie elementy zostały praktycznie stworzone od nowa i choć tych o grubości jednego piksela jest niewiele, zbytnio to nie przeszkadza. Wydaje się, że jest to efektem przemyślanej decyzji, a nie – szeregiem niedoróbek.

To, czego jednak nie rozumiem, to status bar rodem ze starszych wersji iOS-a. Gdyby był ujednolicony z nagłówkiem, czytnik byłby znacznie ładniejszy. Nie wiem też, czym jest spowodowany brak funkcji odświeżania w tle. W tego typu aplikacji aż prosi się o jej implementację, bo znacznie podniosłaby komfort użytkowania.

Ocena:  ocena: 4,5/6, bo choć widać, że nowy Reeder z iOS 6 i wcześniejszymi ma niewiele wspólnego, jest jeszcze trochę do zrobienia, by w pełni wykorzystać potencjał nowego systemu.

Evernote

Krótko mówiąc, Evernote popisało się doskonałym redesignem. Pokazało innym, jak piękną aplikację można stworzyć z myślą o nowym systemie. Aby zachować spójność stworzono też nowe ikony i operacja powiodła się jak najbardziej pomyślnie. Rewelacyjnie poradzono sobie też ze status barem, czego w takiej samej sytuacji nie zrobili twórcy Facebooka i Reedera. W widoku edycji notatki, gdzie dominują dwa różne kolory, status bar przybiera również dwa kolory. Najprostsze rozwiązanie, a jakże efektowne. Dodano również funkcję odświeżania w tle, co niewątpliwie może być przydatne.

Jeśli chodzi o wady, znalazłem jedną – brak gestu wstecz. Chodzi o sytuację, gdy przy dzielonym ekranie z lewej strony wchodzimy w np. wybór tagów. Działa to chociażby w systemowej aplikacji Mail. Szkoda, że nie wdrożono go też w Evernote.

Ocena: 6/6, bo w tym przypadku obniżenie oceny za taką błahostkę, jak brak gestu byłoby niesprawiedliwe.

TED

TED, to, w moim odczuciu, przedmiot drugiego najlepszego redesignu spośród wszystkich używanych przeze mnie aplikacji. Jest wykonana na bardzo wysokim poziomie, wykorzystuje dobrodziejstwa iOS 7 jak przezroczystości i ujednolicenie status bara z nagłówkiem. Ponadto zaimplementowano obsługę gestu wstecz od lewej krawędzi ekranu oraz zmieniono zestaw ikon.

I właśnie z ikonami mam problem. Są wykonane dobrze, w stylu nowego systemu, ale po wybraniu danej sekcji, ikona się nie wypełnia kolorem jak w aplikacjach przygotowanych przez Apple. Razi to tym bardziej, że piktogramy odpowiadające za dodanie filmu do zakładek lub zapisu w pamięci urządzenia już to robią. Wpływa to negatywnie na efekt końcowy i tylko z tego powodu aplikacja nie otrzymuje ode mnie najwyższej możliwej noty.

Ocena: 5/6 z uwagi na ikony wewnątrz aplikacji.

Podsumowanie

Jak widać, twórcy powyższych aplikacji spisali się co najmniej dostatecznie. Trzeba jednak przyznać, że wykorzystać wszystkie największe zalety iOS 7 potrafiło niewielu. Aplikacje zrobione z myślą o nowym systemie mogą wyglądać fantastycznie, jeśli wykorzystany zostanie jego potencjał. Pasek statusu, cienkie linie, ikony i inne elementy – to wszystko razem tworzy spójną całość, a wspomagane przez odpowiednie gesty, animacje daje komfort nie do uświadczenia nigdzie indziej.

Niestety, na wiele aktualizacji jeszcze czekamy. Ku mojemu rozczarowaniu, dotyczy to też aplikacji tworzonych przez Apple. Ze zniecierpliwieniem wyglądam nowej wersji iBooks, wielu z kolei wypatruje na horyzoncie pakietów iWork i iLife. Nie dostosowano też aplikacji innych twórców, m.in.: Tweetbota (aktualnie zgłoszony do AppStore), Spotify czy iA Writera. Miejmy nadzieję, że niedogodności wynikające z korzystania ze starych wersji zostaną zrekompensowane oprogramowaniem, którego poziom będzie co najmniej równy temu prezentowanemu przez Evernote. Właśnie tego wam – oraz sobie – życzę.

Paweł Grzembka: Lubię technologię. Jestem zwolennikiem urządzeń firmy Apple, ale niektóre funkcje innych platform też potrafię docenić.
Powiązane wpisy
Disqus Comments Loading...

W serwisie wykorzystywane są pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody użytkownika oraz do zbierania informacji statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki.