Instagram chce, abyśmy oglądali w nim filmy. Dlaczego?

Najnowsza aktualizacja Instagrama dla urządzeń pracujących na platformie iOS oraz Android wprowadziła tylko jedną, za to bardzo irytującą zmianę dla ich posiadaczy. Zdążyliście już ją zaobserwować w trakcie korzystania z aplikacji na własnych smartfonach i tabletach?

Aktualizacje, jak to zazwyczaj bywa, przynoszą czasami lepsze, czasami gorsze rozwiązania istniejących w aplikacji problemów, a także nowe, dodatkowe funkcjonalności. W tej kategorii Instagram oczywiście nie odstaje od innego oprogramowania i dzielnie zaskakuje nas coraz ciekawszymi pomysłami. Możliwość udostępniania filmów w tym popularnym serwisie istnieje już od ponad roku, a dodatkowa usługa, Hyperlapse, dostępna nadal wyłącznie dla urządzeń oznaczonych logo Apple, jeszcze nie świętowała pierwszy urodzin. Mimo tak długiej obecności większość osób publikujących w serwisie należącym do Facebooka, nadal skupia się wyłącznie na udostępnianiu fotografii, nie zniechęcając jednak twórców do prób zainteresowania siebie tymi dodatkami.

Więcej o Hyperlapse przeczytacie tutaj.

O ile poprzednie zmiany były zazwyczaj, między innymi w mojej ocenie, dość korzystne dla użytkowników, tak ostatnia z nich nieszczególnie mnie przekonuje, choć jestem w stanie znaleźć dla niej logiczne wytłumaczenie. Jak dowiadujemy się z opisu wprowadzonych nowości, a raczej jednej, wszystkie filmy, które nasi znajomi dodadzą do swojego profilu, a tym samym udostępnią nam w aplikacji, są automatycznie odtwarzane i zapętlane bez końca. Z pewnością wiele osób skojarzyło to rozwiązanie z tym, które zastosowane zostało w Vine, popularnym serwisie i aplikacji do dzielenia się krótkimi, trwającymi jedynie 6 sekund nagraniami, jednak jest znacząca różnica między wspomnianymi programami. Instagram, odmiennie od produktu Vine Labs, Inc., nie daje nam możliwości zatrzymania wideo w dowolnej, wybranej przez nas chwili.

Dotychczas to użytkownik decydował o tym, czy obejrzy dany film oraz o tym, w którym momencie jego trwania, poprzez dotknięcie ekranu swojego smartfona, zakończy jego odtwarzanie. Obecnie rozwiązanie to należy już do przeszłości. Ma to być prawdopodobnie zachęta do wzięcia udziału w takiej formie rejestrowania miejsc i zdarzeń dla większej ilości osób, która dotychczas obawiała się, że ich dzieła spotkają się z niewielkim odbiorem, wynikającym z niechęci lub nieświadomości oglądających, którzy samodzielnie nie uruchamiali odtwarzania.

Chociaż dla przeciętnego posiadacza konta w tym serwisie, może okazać się to zwyczajnie irytujące lub uciążliwe, tak potencjalni reklamodawcy z pewnością oceniają tę informację bardzo pozytywnie, ponieważ znacząco rośnie szansa na obejrzenie ich materiału przez większą niż dotychczas liczbę osób.


Na plus jednak należy wskazać fakt, że, zgodnie z zapewnieniami, ciągłe odtwarzanie tego samego filmu nie wpłynie na użycie danych przez aplikację. Jednocześnie warto zaznaczyć, że dodając opcję automatycznego odtwarzania bez naszej kontroli, twórcy nie zdecydowali się na szersze testowanie cierpliwości użytkowników i odtwarzane filmy zawsze startują z wyciszonym dźwiękiem. Bez obaw możecie nadal przeglądać treści na zajęciach lub w pracy, bez zbytniego zwracania na siebie uwagi wykładowcy lub współpracowników, lub, co gorsza, szefa. Pamiętajmy także o tym, że wstępne ładowanie filmów można tak skonfigurować, aby odbywało się tylko w sieciach Wi-Fi. Stosowną opcję znajdziemy w ustawieniach aplikacji (opcje/ładuj wstępnie filmy).


Jak odbieracie tę zmianę? Czy uważacie, że jest w stanie skłonić Was do częstszego nagrywania?

 Loading ...
Ewa Suwińska: Entuzjastka fotografii, spełniająca swą pasję w sieci.
Powiązane wpisy
Disqus Comments Loading...

W serwisie wykorzystywane są pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody użytkownika oraz do zbierania informacji statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki.