Udostępnij
Tweetnij

Recenzja gry Contra: Evolution na iOS

Jeżeli deweloper bierze się za odświeżenie gry-legendy, to ma dwa wyjścia. Może odrestaurować skostniały tytuł, podtrzymywany na chwiejnych nogach przez wiernych fanów, lub rozmienić jego kult na drobne. Konami postanowiło zaryzykować, oddając prace na nową-starą odsłoną „Contra” nieznanemu zespołowi. Czy to była dobra decyzja?

Contra

appstore

Jeżeli deweloper bierze się za odświeżenie gry-legendy, to ma dwa wyjścia. Może odrestaurować skostniały tytuł, podtrzymywany na chwiejnych nogach przez wiernych fanów, lub rozmienić jego kult na drobne. Konami postanowiło zaryzykować, oddając prace na nową-starą odsłoną „Contra” nieznanemu zespołowi. To była bardzo zła decyzja

Przeczytaj koniecznie >> Recenzja gry LIMBO

Grasz na tablecie?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

W opisie gry w iTunes można przeczytać, że „Contra: Evolution” jest pierwszą oficjalną grą serii na platformie iOS, dostarczając grafiki XXI wieku i oddając kontrolę w nasze ręce. Bardzo przykro mi to pisać, ale ani jedno, ani drugie nie zostało przeze mnie odnalezione. Ta gra to, w mojej opinii, największy zawód w świecie mobilnych produkcji i nawet malowanki z kucykiem Pony w roli głównej zdają się dawać więcej frajdy przy bezpośrednim porównaniu.

Powodem zdecydowanej krytyki nie jest bezlitośnie niska jakość tego tytułu, chociaż nie ma co się łudzić – o zachwycie nad pięknem i urodzajem „Contra: Evolution” zbyt długiej dyskusji nie da rady pociągnąć. Winę za to ponosi odebranie duszy klasykowi z końcówki lat 80-tych – zarówno za sprawą niechlujnie skrojonej, pseudonowoczesnej oprawy, jak i wmontowaniu w grę zgodnego z najnowszymi trendami w branży elektronicznej mechanizmu mikrotransakcji. Zaserwowano zatem najgorszą możliwą hybrydę jaką człowiek jest sobie w stanie wyobrazić: remake obdarzonej niezwykłym sentymentem produkcji, podeptany przez coś, co jedni nazywają postępem, a inni wyrywaniem pieniędzy z kont bankowych graczy.

contra 2

To odpowiedni moment na to, aby określić, co właściwie charakteryzuje tytułową „ewolucję”. Rozgrywka nie uległa diametralnej zmianie, aczkolwiek pojawiło się w niej wiele ułatwień. Słynne power-upy wypadające ze zniszczonych maszyn oraz latających trajektorią sinusoidy balonów, to już nie tylko jednorazowy wspomagacz. Teraz możemy je magazynować, aby skorzystać z nich później. Dodatkowo, za sprawą zdobywanych w miarę postępu monet, możemy stać się praktycznie nieśmiertelni. Brak tutaj również bicza sprawującego kontrolę nad poczynaniami gracza w postaci trzech żyć. Wyczerpujemy zapas śmiertelności? Wystarczy, że sypniemy walutą i już możemy grać dalej! To jest największa porażka tej produkcji.

Nie zrozumcie mnie źle. Trzon rozgrywki nie uległ zmianie. Nadal jest to platformówka o dwóch wymiarach, aczkolwiek twórcy na siłę wcisnęli połowę kolejnej płaszczyzny, dając złudne poczucie gry w tytuł trójwymiarowy (potocznie zwany 2,5D), jak w przypadku „Shadow Complex” na pzrzykład. W dalszym ciągu skaczemy, strzelamy i brniemy (zależnie od ogrywanego poziomu) w prawo, w górę, wgłąb planszy. Oczywiście nie mogło zabraknąć także nieśmiertelnych walk z bossami!

Problem w tym, że ewolucje nie wyszła grze na dobre. Poszerzenie liczby funkcji przy jednoczesnym ułatwieniu rozgrywki rzadko kiedy jest w stanie odnieść pozytywny efekt. W tym przypadku zdecydowanie nie można mówić o fenomenie.

contra 3

Dostępne tryby w postaci „Arcade Mode” i „Mission Mode” (jedna z nowości)  nie porażają kreatywnością. W obu pokonujemy te same poziomy, jednak w pierwszym dzieje się to za jednym zamachem, a w drugim każdą misję wybieramy i przechodzimy pojedynczo. Głównie po to, aby wyżyłować wyniki i rozwinąć poziom naszej postaci (jednej z kilku do wyboru). Tak, gra posiada drobny aspekt RPG, który sprawia, że nasze zaangażowanie w rozgrywkę nagradzane jest możliwością kupna lepszych dodatków. Jest to totalne zaprzeczenie idei pierwowzoru.

Czarę goryczy przepełnia słaby, niewygodny i mało precyzyjny model sterowania, który poniekąd usprawiedliwia zastosowanie tylu ułatwień. Trup ściele się zatem gęsto po obu stronach, ponieważ o błędne celowanie i upadki w mroczną głębię naprawdę nietrudno tutaj. Niestety, nie ma litości dla partactwa dewelopera.

contra 4

Na temat „Contra: Evolution” mógłbym się rozwodzić dłużej, ale zamiast rzeczowej recenzji, w miarę upływającego czasu przypominałoby to coraz bardziej treny dedykowane autorom tej marnej jakości konwersji, czy też jak kto woli – restartu serii. Klasyczna „Contra” w świadomości wielu graczy żyje w niezmienionej formie i tak też powinna być traktowana. Konami nie potrafiło uszanować tej świętości i przejechało się na tym dosyć mocno. Czujcie się ostrzeżeni.

Nasza ocena 3/6

Zalety

+ przywołanie sentymentu to jednej z najważniejszych gier z młodości;
+ „Mission Mode” jako dodatek dla hardkorowych fanów gry.

Wady

brak wersji dla iPada 1. generacji;
– tragiczne w skutkach zmiany względem pierwowzoru;
– ułatwiona na siłę rozgrywka;
– nieprecyzyjny model sterowania.

appstore

Gry cyfrowe w sklepie gram.pl

Zbigniew Borowski

Wierny fan konsoli Xbox 360 oraz redaktor naczelny i jednocześnie twórca bloga społecznościowego Polish Xbox Community od którego zaczęła się jego przygoda z dziennikarstwem. Ogromny zwolennik mediów społecznościowych, najbardziej Google+ oraz Facebooka. Z tabletami znalazł wspólny język poprzez postęp jaki dokonał się w dziedzinie gier na platformach mobilnych. Za koncert Pink Floyd dałby się rzucić psom na pożarcie. Niepoprawny idealista.

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Zamknij