Udostępnij
Tweetnij

IdeaPad A2109A – Lenovo kontratakuje

Poprzedni tablet tego producenta, który mieliśmy okazję testować, okazał się bardzo ciekawym urządzeniem, które łączyło w sobie stylowy wygląd i wydajność, czyli to, z czym głównie kojarzy się firma Lenovo. Teraz do naszej redakcji trafił IdeaPad A2109A. To bardzo nowoczesne urządzenie, mające zapewnić odpowiednią moc i ergonomię, przy jednocześnie niewygórowanej cenie. Jak wypadł w rzeczywistości? Przekonajcie się sami…

Poprzedni tablet tego producenta, który mieliśmy okazję testować, okazał się bardzo ciekawym urządzeniem, które łączyło w sobie stylowy wygląd i wydajność, czyli to, z czym głównie kojarzy się firma Lenovo. Teraz do naszej redakcji trafił IdeaPad A2109A. To bardzo nowoczesne urządzenie, mające zapewnić odpowiednią moc i ergonomię, przy jednocześnie niewygórowanej cenie. Jak wypadł w rzeczywistości? Przekonajcie się sami…

Przeczytaj koniecznie >> Lenovo ThinkPad – tablet z aspiracjami

Kup tablet w sklepie Gram.pl

Lenovo IdeaPad A2109A to tablet nowoczesny. Świadczy o tym choćby układ SoC, stanowiący jego serce:

Chip NVIDIA Tegra 3 (wersja T30SL), z czterordzeniowym procesorem taktowanym na 1,2GHz, współpracujący z 1GB pamięci operacyjnej, niewątpliwie nie pozwolą zbytnio męczyć się naszemu urządzeniu, nawet przy wymagających aplikacjach. Niestety, i to również niestety w odniesieniu do uprzednio testowanego tabletu Lenovo, w IdeaPad zabrakło czegoś, co z uporem maniaka będę powtarzał, że czyni każdy tablet pełnoprawnym tego typu urządzeniem. Mowa rzecz jasna o wbudowanym modemie 3G. A szkoda…

Lenovo IdeaPad A2109A
Cena: 1.299 PLN

Tablet dotarł do mnie w białym kartoniku, na którym znalazły się podstawowe informacje o urządzeniu

Wewnątrz znajdziemy niewiele. Poza tabletem, w opakowaniu znalazło się trochę „makulatury” (skrócona instrukcja  obsługi i informacje nt. bezpieczeństwa użytkowania), ładowarka sieciowa i przewód microUSB -> USB.

IdeaPad konstrukcyjnie różni się diametralnie od poprzednio testowanego ThinkPad.

Wyglądem zdecydowanie bliżej mu do Asusa Transformera TF300TL, aniżeli do ThinkPada. A2109A jest bardzo płaski (niespełna 12mm grubości, co dodatkowo podkreślają mocno zaokrąglone krawędzie boczne tabletu. Co jeszcze odróżnia IdeaPad od ThinkPad? nie tylko brak rysika, którego charakterystyczna, czerwona główka, wystawała tam z narożnika. To również coś, co ma bezpośredni wpływ na ergonomię użytkowania, a mianowicie waga tabletu. A2109A jest o 100 gramów lżejszy i to czuć, szczególnie po kilku godzinach pracy na urządzeniu.

Panel frontowy okala czarna, nieaktywna ramka, o szerokości niespełna 2cm. U góry, pośrodku, znalazło się oczko webkamerki (matryca 1,3Mpix). Po jej lewej stronie bardzo sprytnie ukryto czujnik oświetlenia. W lewym, dolnym rogu umieszczono logo producenta.

Wyświetlacz wykorzystany w konstrukcji IdeaPad to matryca LCD TN o przekątnej 9 cali i rozdzielczości 1280 x 800 pikseli. Choć to nie ekran IPS, i w dobie rozdzielczości Full HD nie czyni raczej rewolucji, to nie można o nim nic złego powiedzieć. Kolory są nasycone, kontrast odpowiedni, dotyk działa bez żadnych uwag. Jedyne do czego można mieć zastrzeżenia, to fakt, że wyświetlacz bardzo łatwo łapie odciski palców, więc po kilku godzinach pracy na tablecie, wyświetlacz będzie zapewne wyglądał jak posmarowany czymś tłustym. Na szczęście nie ma to negatywnego wpływu na jakość działania funkcji dotykowych.

Panel tylny, zachodzący aż na wyświetlacz (widać to na wcześniejszych zdjęciach), wykonano z aluminium o lekko chropowatej fakturze. Dzięki temu urządzenie trzyma się przyjemnie, a to z kolei ma bezpośredni wpływ na komfort użytkowania tabletu. Od jednolitego kolorystycznie panelu wyraźnie odcina się ciemniejszy pasek u góry tabletu. W jego obszarze znalazł się wbudowany obiektyw aparatu cyfrowego, a także dwa głośniki stereo. Każdy z głośników, posiada po zewnętrznej stronie charakterystyczny, wystający element. Długo zastanawiałem się, czemu to ma służyć. Żeby podnieść nieco napięcie ;), o tym napiszę nieco później w sekcji o multimediach…

Wracając zatem do samych głośników… Czy to dzięki przemyślanej konstrukcji, czy to dzięki zastosowaniu technologii SRS Audio, głośniki tabletu mogę zaliczyć do jednych z najlepszych z jakimi się zetknąłem w czasie testów różnych urządzeń. Głos przez nie emitowany jest czysty, zaś jego siła jest na tyle duża, ze z dużym poczuciem komfortu możemy odsłuchiwać dźwięk nawet przy sporym nagłośnieniu pomieszczenia. Bardzo duży plus.

W IdeaPad zagospodarowano 3 krawędzie. Na lewej znalazły się (patrząc od góry) gniazdo jack 3,5mm, mechaniczny przełącznik blokowania funkcji autoobracania ekranu oraz przycisk regulacji głośności. Do tego ostatniego mam  jedną uwagę. Działa on prawidłowo, natomiast jego obrys mógłby być bardziej wyczuwalny. Często łapałem się na tym, że w jego poszukiwaniu, nie patrząc, przesuwałem palcem po krawędzi nie wyczuwając go. Może można by nieco wysunąć go poza obrys tabletu…?

Podobnie schowano przycisk włączania/wyłączania tabletu. Jest on jednak nieco bardziej wyprofilowany, dzięki czemu łatwiej jest go wyczuć i uruchomić. Tablet szybko wybudza się z uśpienia, jednak co zwróciło moją uwagę, po naciśnięciu omawianego przycisku w celu uśpienia tabletu, na ekranie pojawia się błysk i znikająca biała kreska, niczym na ekranach starych odbiorników telewizyjnych (kineskopowych). Pytanie, które jak dotąd pozostaje bez odpowiedzi brzmi – to błąd, czy ten typ tak ma? Póki co wychodzi na to, że bardziej prawdopodobna jest ta druga wersja. Po blisko miesiącu testów tablet dalej działa…

Ostatnia z krawędzi, to licząc od góry  porty microHDMI i microUSB, a także otwór skrywający mikrofon.

System, oprogramowanie, działanie

Po wyciągnięciu IdeaPad z pudełka otrzymujemy w całości spolszczony system Android 4.0.4.

Trzeba przyznać, że tablet Lenovo jest naprawdę piekielnie szybki. Różnic jest widoczna gołym okiem, nawet jeśli porównamy go do przecież również szybkiego Transformera TF300TL. Nie uświadczymy tutaj żadnych spowolnień, przycięć. Wszystko uruchamia się błyskawicznie. W końcu nie bez powodu, skoro pod maską drzemie jeden z najnowocześniejszych jak dotąd układów SoC.

Pulpit tabletu, tradycyjnie zresztą dla Lenovo, został wypełniony autorskimi widżetami producenta, wśród których znalazły się pogodynki, a także panel zarządzania skrótami. To widoczny na powyższym zdjęciu zbiór kart/zakładek, zatytułowanych tematycznie i zawierających przyporządkowane w takiż sam sposób skrótami do konkretnych aplikacji. Każda karta jest oczywiście modyfikowalna, można dodawać lub usuwać skróty, przystosowując je do swoich upodobań. Bardzo praktyczne.

Nie uległ zmianie systemowy pasek zadań, na którym oprócz skrótów charakterystycznych dla Ice Cream Sandwich, znalazło się pole powiadomień.

Jako, ze to wciąż system Android, w menu systemowym nie odnajdziemy nowości. Choć rzucają się w oczy ikonki dodatkowych aplikacji, których standardowo nie znajdziemy w czystym systemie, to nie ma tu takiego przesyty, z jakim mieliśmy do czynienia w przypadku tabletu ThinkPad.

To oczywiście nie jest tablet budżetowy, więc nie jest zaskoczeniem pojawienie się aplikacji będących przypisanych do certyfikacji Google. W tablecie znajdziemy cały ich zestaw, m.in. sklep Play, Gmail, Google+ czy Google Maps.

Początkowo ucieszyłem się, że Lenovo jako pierwszy dorzuca klientowi ochronę atywirusową. Niestety, owszem, w tablecie znalazł się Norton Tablet Antivirus, jednak licencja preistalowanej aplikacji jest limitowana czasowo i musimy wykupić abonament na korzystanie z niej (w przypadku oferty dla użytkowników tabletu Lenovo, koszt to 2,99 USD miesięcznie).

 Poza znanym doskonale programem EverNote, na pokładzie znajdziemy aplikację o nazwie ooVoo, która jest niczym innym, jak komunikatorem, który dodatkowo zintegrowano z Facebookiem.

Ciekawą aplikację preistalowaną przez producenta jest TopNews, która uwzględniając tematykę newsów, przyporządkowuje je do określonych kategorii tematycznych. Program umożliwia edycję poszczególnych grup, dodawanie i usuwanie serwisów dostarczających wiadomości.

Lenovo preistalowało również aplikację Skype, której nie trzeba chyba nikomu przedstawiać.

Tablet łączy się z siecią niestety tylko za pośrednictwem sieci WiFi. Szkoda, bo gdyby w urządzeniu znalazł się modem 3G, to można by mówić o pełni szczęścia. Niemniej powodów do narzekania nie ma. Modem działa świetnie, ma bardzo dobrą czułość i nie zrywa połączeń.

Wbudowana przeglądarka, oczywiście w dużej mierze dzięki układowi NVIDIA, działa po prostu świetnie. Nawet otwarcie kilku kart z stronami zawierającymi zawartość flash nie powoduje zadyszki systemu. Plus.

Warto tu wspomnieć o jakości działania czujnika GPS. Jest, mówiąc w skrócie, bardzo dobrze. Urządzenie łapie „fix” po kilkudziesięciu sekundach, nawet w zamkniętym pomieszczeniu. Praca samej aplikacji, i tu już ukłon w kierunku układu zasilającego tablet, nie nastręcza żadnych problemów i nie daje żadnych powodów do niezadowolenia. Ładowanie map odbywa się błyskawicznie, a my nie odnotujemy żadnych przycięć czy spowolnień.

Przejdźmy do części odpowiedzialnej za multimedia urządzenia. Pierwszym jej elementem jest galeria, w tym przypadku wbudowana w system. Zawiera ona, z podziałem na typ mediów, wszystkie pliki (zdjęcia, filmy, muzykę) jakie zostały zgromadzone na urządzeniu. Właśnie… Na urządzeniu… Nie tylko, bo również na karcie pamięci microSD. Tak. Co bardziej wnikliwi obserwatorzy zauważyli w specyfikacji urządzenia obecność slotu kart pamięci tegoż formatu. Przyglądając się jednak samemu tabletowi nie sposób go znaleźć. W sieci udało mi się znaleźć instrukcję serwisową tabletu, która nakazuje rozebrać tablet. Nieco zdziwiony takim stanem rzeczy, wszedłem w kontakt z działem wsparcia technicznego Lenovo. Tam usłyszałem: „Tak, ten model posiada slot kart microSD. Jeśli w instrukcji widnieje informacja o rozebraniu tabletu, oznacza to, że producent przewiduje taką ewentualność”. Wówczas przypomniałem sobie o owych wystających elementach. Otóż producent sprytnie schował rzeczone gniazdo pod panelem tylnym, a ściślej, pod okalającą głośniki, jego ciemniejszą częścią. Wspomniane, wystające elementy służą do zsunięcia tego kawałka panelu i dotarcia do samego slotu.

Od razu pojawia się pytanie: czy to słuszne rozwiązanie? Na to musi odpowiedzieć sobie każdy użytkownik samodzielnie. To, czy jest to rozwiązanie praktyczne zależy bowiem od tego, jak często przekładamy kartę pamięci…

Odtwarzacz muzyki zintegrowany z systemem nie niesie ze sobą żadnych nowości w tym przypadku, ponieważ producent nie zdecydował się na jego customizację. Umożliwia on grupowanie utworów ze względu na wykonawcę, album, ścieżki. Przypomnijmy, od wersji 4.0 Androida wbudowane odtwarzacze posiadają korektor graficzny, co pozwala dostosować charakterystykę emitowanego dźwięku do własnych preferencji. Dzięki połączeniu korektora z świetnie spisującymi się w IdeaPad głośnikami, odsłuch muzyki to czysta przyjemność. Oczywiście, to nie jest przenośny system stereo i osoby z zacięciem audiofilskim będą się czepiać, jednak muszę przyznać, że to jedno z lepszych urządzeń w kwestii emitowanego dźwięku jakie miałem dotąd okazję testować.

Również systemowy odtwarzacz filmów pracuje w sposób, jakiemu nie można nic zarzucić. Bez konieczności instalowania dodatkowych kodeków doskonale radził sobie z plikami, które wykorzystuję do testów tabletów. Bez względu na rozszerzenie, tablet odtwarzał filmy bez zakłóceń, radząc sobie przy tym doskonale  nawet z materiałami w jakości FullHD. Jedyny mały minus to pojawianie się „krzaczków” w napisach z rozszerzeniem .srt, w przypadku połączenia ich z filmem .mkv.

Wbudowany aparat cyfrowy to zdecydowanie pięta Achllesa tabletu IdeaPad. Matryca w jaką go wyposażono ma zaledwie 3Mpix, zatem nie spodziewajmy się wiele. Zdjęcia wykonane tym aparatem, paradoksalnie lepiej wypadają gdy wykonamy je w świetle sztucznym. W świetle dziennym dokładnie widać problem z balansem bieli i kontrastem. Choć ostrość można uznać za akceptowalną, to nienaturalnie przejawiająca się czerwień psuje całe zdjęcia. Minus.

Ostatnią z preinstalowanych przez Lenovo aplikacji jest GameTanium. To przygotowany na wzór sklepu Play sklep producenta z grami, który choć zawiera gry bezpłatne, to wymaga płatnej subskrypcji, wynoszącej 3,99 USD/miesiąc. Dlaczego wspominam o tej aplikacji? Bo czas na omówienie tabletu w kwestii jego zachowania się w grach.

Cóż… Wyniki benchmarkowe mówią same za siebie. IdeaPad, mówiąc kolokwialnie, „leje” wszystkie tablety jakie dotychczas mieliśmy w testach. Spieszę jednocześnie z wyjaśnieniem, że aby testy były miarodajne, Quadrant jest uruchamiany na każdym urządzeniu trzykrotnie, zawsze tuż po ponownym włączeniu urządzenia. Z trzech wyników wyciągana jest średnia arytmetyczna, która w zaokrągleniu do pełnego punktu pojawia się na wykresie.

Wracając do IdeaPad, wydajność w testach syntetycznych całkowicie odzwierciedla wydajność w rzeczywistości. Aplikacje, o tym już wspominałem, uruchamiają się i pracują błyskawicznie. W grach, nawet tych wymagających, nie napotkamy żadnych spowolnień (tzw. lagów), czy przycięć. Najprawdopodobniej dość spora przewaga tabletu Lenovo nad dotychczas najwydajniejszym TF300TL wynika z świetnej optymalizacji systemu przez inżynierów Lenovo. Brawo.

Przy okazji wydajności warto wspomnieć o baterii, w jaką Lenovo wyposażyło IdeaPad. Wewnątrz tabletu znajduje się ogniwo Li-Ion o pojemności 6000mAh. To sporo i przekłada się to jednocześnie na długą żywotność tabletu. Z do pełna naładowanym ogniwem, podobnie zresztą jak recenzowany już TF300TL, z powodzeniem wytrzyma 5-6 godzin, przy mieszanym użytkowaniu (gry, Internet, aplikacje, muzyka, film). W trybie czuwania, gdy leży nieużywany, tablet z powodzeniem wytrzyma kilka dni. Za baterię – plus.

Podsumowanie

To jedna z tych niewielu sytuacji, gdy w zetknięciu z tego typu urządzeniem ciśnie się na usta słowo „świetne”. To nie tylko słowa, ale i idąca za ich poparciem rzeczywistość. Bardzo wydajny, świetnie wykonany z najwyższej jakości materiałów, z niemal doskonałym wyświetlaczem i – co rzadko w tabletach spotykane – bardzo wysokiej jakości głośnikami.

Całość obrazu psuje nieco kilka rzeczy. Wśród nich niewątpliwie jest słabej jakości wbudowany aparat. Nawet Lenovo nie uniknie pogoni za jakością zdjęć, ponieważ dla coraz większej rzeszy użytkowników, czy to tablet, czy smartfon, jest jedynym aparatem, który mają zawsze przy sobie. W tej kwestii IdeaPad niestety nieco odstaje na tle konkurencji.

Wspomnieć należy o dość ciekawej i w moim odczuciu nieco kłopotliwej lokalizacji slotu kart pamięci. Producenci tabletów przyzwyczaili nas, że mamy do nich bezpośredni dostęp. Lenovo wpadło na inny pomysł. Ciężko jest jednoznacznie określić czy jest to rozsądne, dlatego też wpis w ocenie wyjątkowo oznaczyłem jako zaliczający się jednocześnie do wad i zalet.

W końcu coś, czym nad IdeaPad góruje przywoływany do porównań Asus TF300TL, czyli wbudowany modem 3G. Naprawdę szkoda, że zabrakło go w recenzowanym Lenovo, bo mogłoby się okazać, że mamy do czynienia z jednym z najlepszych tabletów na rynku.

Czy warto? Bez wątpienia tak. Świetna jakość i wydajność zadowolą nawet wymagających użytkowników. Jeśli zatem nie jesteście żądni dobrej jakości wbudowanego aparatu i zależy Wam tak bardzo na bezpośrednim dostępie do sieci GSM, to Lenovo IdeaPad A2109A jest zdecydowanie dla Was.

A ja? Z rozkoszą przyznam tabletowi w pełni zasłużone logo „Wydajność” i „Jakość”.

Lenovo IdeaTab A2109A

Tablety_JakoscTablety_Wydajnosc

+ bardzo wysoka jakość wykonania i spasowania elementów, a także użytych materiałów;
+ świetna wydajność;
+ wydajna bateria;
+ bardzo dobra jakość wyświetlacza;
+ bezproblemowa obsługa wideo nawet w jakości Full HD;
+ głośnik emitujący głośny i bardzo dobrej jakości dźwięk;

+/- dyskusyjne ulokowanie slotu kart microSD

– brak modemu 3G;
– nie najwyższej jakości wbudowany aparat;

Sprzęt do testów dostarczył:

Maciej Rosiński

Jestem miłośnikiem gadżetów i nowoczesnych technologii, fanem Xiaomi i MIUI. Lubię język polski i choć nie jestem absolwentem dziennikarstwa, staram się poprawnie wysławiać i pisać po polsku, a piętnować wszelkie przejawy niepoprawności językowej. Od kilkunastu lat udzielam się w dziennikarstwie, od kilku, jako "naczelny recenzent" ;) portalu Tablety.pl.

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Zamknij